Sprzedaliśmy dusze
Grady HendrixCzym tak naprawdę jest powieść Sprzedaliśmy duszę? Tak naprawdę trudno ją zdefiniować, gdyż łączy ona w sobie wiele elementów, które doskonale ze sobą współgrają. Ma krwawe i przerażające oblicze horroru, ma suspens i dozę niepewności rodem z thrillera, ma iście amerykański motyw niekończącej podróży oraz dynamiczną akcję rodem z kina sensacyjnego. Jest również (a może i przede wszystkim) hołdem dla muzyki metalowej, która wylewa się z książki hektolitrami.
Kris Pulaski jest była gitarzystką metalowej kapeli Dürt Würk. Gnębiona przez demony przeszłości zaczyna prowadzić osobiste śledztwo, próbując ustalić, dlaczego jej zespół się rozpadł, a światową sławę zdobył tylko jeden z członków grupy. Odpowiedzi na te pytania wcale nie są oczywiste. Wiążą się one z przywoływaniem bolesnych wspomnień i traum, z którymi bohaterka musi się zmierzyć, co dodaje książce również elementy powieści społecznej i psychologicznej, wzbogacając i tak już różnorodną historię.
Grady Hendrix serwuje nam dzieło w swoim charakterystycznym, niepodrabialnym stylu, który możemy dostrzec również w jego następnych książkach. Czuć, że pisząc, był niczym ryba w wodzie, bawiąc się z czytelnikiem w psychologiczne gierki, zwroty akcji i paranormalne zjawiska, które uroczo komponują się z absurdalnym realizmem całej powieści.
Książka, choć może wydawać się, że dość długo się rozkręca, to jednak wciąga i absolutnie nie nudzi. Trudno oderwać się od czytania, gdyż cały czas mamy wrażenie, że odpowiedzi na kluczowe pytania czają się tuż za rogiem. A na te naprawdę warto czekać, gdyż mogą doprowadzić do eksplozji czaszki! Jeżeli jeszcze dodatkowo sympatyzujecie z muzyką zespołów takich jak Black Sabbath, Slayer czy Megadeth, to będziecie w siódmym niebie.